Wirtualny dysk od Google
Kontynuując wątek osobistych chmur, z których można korzystać nie będąc podmiotem gospodarczym, musimy przyjrzeć się Google Drive. Ten wirtualny dysk to jedna z ostatnich ciekawych propozycji giganta z Mountain Dew. W ramach dysku użytkownik indywidualny może korzystać z 15 GB przestrzeni na różnorodne dane, co jest niebanalną ilością.
Taką samą pojemność oferuje chociażby poczta Gmail, która chodzi za jedną z najlepszych na świecie. Nadmieńmy przy tym, że oba rozwiązania są całkowicie bezpłatne – trzeba jedynie dysponować własnym kontem w Google, a coraz trudniej znaleźć dziś internautę, który by takowego nie posiadał. Oczywiście rozwiązanie ma swoje plus i minusy.
Osoba korzystająca z Google Drive poza miejscem na wirtualnym dysku dostaje na przykład rozbudowany edytor dokumentów. W gruncie rzeczy jest to kompletny pakiet biurowy, za pomocą którego można tworzyć dokumenty tekstowe, prezentacje czy arkusze kalkulacyjne. Gotowe dokumenty można wyeksportować do pliku i korzystać z nich nie mając dostępu do internetu.
Mechanizm działa też w drugą stronę. Gotowy plik stworzony uprzednio za pomocą programu biurowego można przesłać na Dysk i dalej na nim pracować. Rozwiązanie pozwala także na pracę zespołową, czyli podgląd i edycję dokumentu równocześnie przez kilka osób.
Usługa wygląda zachęcająco i jest bezpłatna, ale wiążą się z nią także kontrowersje. Spore wątpliwości budzi polityka prywatności Google. Wiele osób nie ma przekonania, że ich dane są bezpieczne i że amerykański koncern nie będzie śledził ich poczynań.
Zamieszanie związane z działalnością NSA dodatkowo pogłębia nieufność.
seo